500 sztuk bidonów na czwartek

Przeczytajcie, dlaczego mimo szczerych chęci nie jesteśmy w stanie tego zrobić od ręki.

Anna Zacharuk
O AUTORZE

Anna Zacharuk

Oaza spokoju, która zimnej krwi nie traci nawet w najbardziej stresującej sytuacji. Regularnie lubi skwasić... wodę z sokiem z całej cytryny, od której zaczyna dzień pracy. Potem jest już sama słodycz – makiety, tekściki, plakaty, kampanie, nawet faktury! A wszystko nostalgicznie i poetycko, bo to prawdziwa ekspertka od rymowanek, wyliczanek, wierszyków i piosenek.

★ 2 minuty czytania

– Dzień dobry, pani Kasiu!

– Dzień dobry, pani Jolu!

– Mam takie fajne zlecenie. Chciałabym na czwartek 500 bidonów z naszym logo i jakąś zabawną grafiką i hasłem ekologicznym!

– Pani Jolu, świetny pomysł! Bidony, logo, grafika i hasło – bardzo miły gadżet. A na który czwartek? Bo dziś mamy poniedziałek…

– No, na ten! Mamy konferencję o ekologicznych działaniach naszej firmy i chcemy wszystkim uczestnikom podarować fajny upominek. Jak dziś zamówimy, to na czwartek akurat będzie, prawda?

W głowie Kasi zaczyna się gonitwa myśli: przejrzenie rodzajów bidonów i znalezienie drukarni robiących na nich nadruki zajmie od 2 do 6 godzin, wycena – pół godziny, akceptacja wyceny przez klienta – od 15 minut do 7 dni, przygotowanie projektu – od 3 do 5 godzin, akceptacja projektu przez klienta to znów od kwadransa do 7 dni, wykonanie poprawek – kolejne 15 minut do 7 dni, przygotowanie plików graficznych i wysłanie do druku – godzina, na przedpłatę potrzeba od 1 do 24 godzin, na produkcję – od 5 do 10 dni, na pakowanie – dzień i na dostawę – od 1 do 2 dni. Najszybsza opcja to 6 dni, czyli 4 dni po konferencji – myśli Kasia. Tu przechodzi pierwszy mały zawał, no bo jak to powiedzieć pani Joli, która ma taki wspaniały pomysł?

– Halo, halo, pani Kasiu, jest pani tam?

– Tak, tak, pani Ewo – zapewnia Kasia po lekkim zawale. – A czy rozważali państwo jakiś inny gadżet? Naklejkę na bidon? Długopis z logo?

– Nie, dlaczego? Bidon jest fajniejszy. Tylko niech mi pani powie, ile to będzie kosztowałotu następuje drugi mały zawał Kasi.

– Pani Jolu, muszę to wszystko sprawdzić i wycenić. Odezwę się do pani za… za… za godzinkę, dobrze?

– No, dobrze, pani Kasiu, to czekam z niecierpliwością!

Przeczytaj też o tym, ile trwa zrobienie korekty.

Wszystkie teksty z cyklu "Warto wiedzieć".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *