alior-pasje-otwarcie_PL

Pasja według Aliora, czyli jak się robi serial o pracownikach

Opowiedzieć o pracownikach z nietypowej, pozazawodowej perspektywy i udowodnić, że zespół tworzą wyjątkowi ludzie - to pomysł na firmowy serial, który realizujemy. 

Krzysztof Rajczyk
O AUTORZE

Krzysztof Rajczyk

Prawdziwy wiking, który nie boi się żadnego wyzwania. Fotografuje, kręci filmy, pisze teksty i to nie tylko do gazet (wtajemniczeni rozpoznają w radiu słowa jego piosenek). Ma dar rozmawiania z ludźmi – każdy czuje się w jego towarzystwie dobrze, a to zdecydowanie wpływa na jakość i prawdziwość jego reporterskich relacji.

★ 3 minuty czytania

Alior Bank zatrudnia około 7 tys. osób w całej Polsce. Jak pokazać, że to grupa związana wspólnymi wartościami firmy, a zarazem różnorodna, niezwykle ciekawa, pełna pasji i konsekwencji w dążeniu do celu? Świetnie nadawała się do tego forma kilkuminutowych portretów filmowych. I tak przy współpracy z Aude powstał serial „Alior to my”. Raz w miesiącu nowa postać przybliża swoje drugie oblicze. Zaskakuje i inspiruje.

– Chcieliśmy pokazać naszych pracowników przez pryzmat zainteresowań, niekoniecznie w kontekście pracy. Bo jesteśmy przekonani, że bogactwem naszej organizacji są ludzie, a każdy z nich jest wyjątkowy – mówi Kacper Chudzikiewicz, pomysłodawca serii, zajmujący się komunikacją wewnętrzną w Alior Banku.


Jak dobrze znasz kolegę z pokoju? 

Ola to pasjonatka wspinaczki i boulderingu, w skałach i na sztucznej ścianie pokonuje bardzo trudne trasy. Szczupła blondynka – specjalistka od bankowych eventów – przed kamerą ujawniła nieprawdopodobną siłę i hart ducha. Biurowi koledzy po obejrzeniu filmu gratulowali – kilkuminutowa opowieść o wysiłku ujmowała. Jeden z pracowników proponował nawet, że przeniesie Oli ciężkie przedmioty, by nie uszkodziła sobie palców, tak ważnych we wspinaczce.

Inny klimat zapanował w odcinku o Małgosi, bankierki z Zamościa i doświadczonej hodowczyni psa rzadkiej, myśliwskiej rasy. Codzienne szkolenie, zmagania na wystawach i konkursach, długie spacery po lasach i łąkach – zrobiło się nastrojowo. 

Zarząd też ogląda

Serial Aliora ma w firmie widzów na różnych szczeblach hierarchii. Po tym jak Tomek, który mimo poważnego niedosłuchu z ogromnym zaangażowaniem wykonuje swoją pracę, wyznał, że jest wielkim fanem FC Barcelony i marzy, by zobaczyć Camp Nou, zarząd firmy sprezentował mu voucher na wyjazd do Katalonii. 

– Przy okazji cykl bardzo naturalnie promuje wartości banku: zespołowość, prostotę, zwinność i etykę. Bo okazuje się, że nasi zwykli niezwykli bohaterowie kierują się nimi nie tylko w pracy, ale i poza nią – zauważa Kacper Chudzikiewicz. Portrety przełamują też stereotypowy wizerunek bankowca – nudziarza skupionego wyłącznie na analizie tabelek w Excelu. Bo na przykład Przemek, zajmujący się kontrolą nadużyć, to po godzinach muzyk rockowy, z płytami i koncertami na koncie. 

Inaczej niż w zwykłym korpo

Alior nie wybiera ludzi, którzy stają przed kamerą – żeby o sobie opowiedzieć, wystarczy się zgłosić. Nie skupia się też na pracownikach centrali w Warszawie – operator jeździ śladem rozmówców od Zamościa po Gdańsk. Odcinki trafiają do intranetu i na profile banku w serwisach społecznościowych, jak LinkedIn. I wygląda na to, że widzom – nie tylko z banku – serial „Alior to my” się podoba. Wspominają, że to coś innego od typowych przekazów większości korporacji, chwalą bohaterów odcinków. A te niepozorne human stories pozwalają udowodnić tezę o tym, że największym kapitałem banku są ludzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *