Mity i fakty na temat Marketing Automation. Czy to rozwiązanie jest dla mnie?

Szymon Darowski
O AUTORZE

Szymon Darowski

CEO z udokumentowanym doświadczeniem w branży IT. Praktyk sprzedaży, Produktowiec, związany z branżą startupów. Rozumiejący zagadnienia związane z tworzeniem, wprowadzaniem na rynek i sprzedażą produktów internetowych i nie tylko. Zna się również na: E-Commerce, Digital Signage, IoT, AR, VR, designie i kilku innych istotnych aspektach dla działalności online.

★ 3 minuty czytania

W rozmowach z klientami często spotykam się ze stwierdzeniem, że Marketing Automation jest po prostu automatyzacją marketingu i taki jest cel jego wprowadzenia. Co więcej, często  ta teza jest rozwijana poprzez pytania typu:

  • Czy dzięki wprowadzeniu Marketing Automation będę mógł zwolnić dział marketingu lub zmniejszyć w nim liczbę etatów?
  • Czy Marketing Automation sprawi, że marketing w naszej firmie zostanie zastąpiony przez algorytmy/roboty?
  • Czy dobrze skonfigurowany proces Marketing Automation będzie sam dostosowywał się do zmian w naszej firmie?

Na powyższe pytania można dać tylko jedną prawidłową odpowiedź: Nie! Najpewniej niektórzy definiują Marketing Automation w ten sposób, ponieważ sama nazwa może to sugerować. Jednak nie o to chodzi.

Marketing Automation rzeczywiście automatyzuje część procesów związanych z marketingiem, ale nie to jest jego celem. Przy wprowadzaniu MA chodzi przede wszystkim o zwiększenie audiencji, do których kierujemy content, oraz o lepszą personalizację przekazu właśnie poprzez “automatyzację podawania” treści i zastąpienie ręcznych działań wszędzie tam, gdzie nie są absolutnie konieczne.

Nie oznacza  to jednak, że wprowadzenie MA sprawi, iż marketing będzie w pełni automatyczny. Wręcz przeciwnie, po wprowadzeniu MA będziesz potrzebował – w mojej opinii –  więcej „mocy przerobowych” w dziale sprzedaży, żeby obsłużyć proces sprzedaży  wspierany przez “marketingowców”. Dlaczego? Ponieważ po dobrym wdrożeniu MA teoretycznie będziemy mieli dostęp do większej liczby potencjalnych klientów, co z kolei będzie skutkować tym, że sprzedawca będzie musiał włożyć więcej pracy. Dodatkowa praca będzie polegała przede wszystkim na tzw. kwalifikacji prospectów (tudzież lead‘ów – chociaż  to mniej precyzyjne stwierdzenie w tym kontekście). Mówiąc w dużym uproszczeniu: będzie chodziło o określenie, który kontakt jest potencjalnym klientem, a który wymaga jeszcze “podgrzania”.

Po wdrożeniu MA ilość pracy w dziale marketingu również się nie zmniejszy, raczej zmieni się zakres działania w tym dziale. Oprócz tworzenia ogólnych strategii komunikacji i realizującego je contentu, do zadań zespołu dojdzie, między innymi, opracowywanie map procesowych różnych scenariuszy realizowanych w ramach MA oraz ich konfiguracja w narzędziach wspierających kampanie technicznie.

Podsumowując, Marketing Automation nie sprawi automatycznie, że będziesz mógł zwolnić swój dział marketingu. Jednak jego dobre wdrożenie spowoduje między innymi:

  • lepsze ustrukturyzowanie procesów marketingowych,
  • działania marketingowe będą bardziej mierzalne i nastawione na konkretne efekty,
  • zoba działy (marketing i sprzedaż) bedą musiały komunikować się  między sobą.

MA nie można rozpatrywać w oderwaniu  od procesu sprzedażowego, ponieważ dział sprzedaży i marketingu mają  wspólne elementy w swoich procesach oraz każdy z nich, mówiąc w dużym uproszczeniu, dąży do tego samego celu: zakupu produktu firmy przez klienta.

Więcej  o tym, jak marketing i sprzedaż łączą się oraz jak zaprojektować ich procesy w organizacji, przeczytasz w moim artykule – “Lejek sprzedażowy i Marketing Automation” (pod linkiem dostępna jest również wersja audio i wideo materiału).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *