Medytacja – siła napędowa współczesnego przywództwa?

Medytacja wkracza na polskie salony korporacyjne dość nieśmiało. Bo choć najlepsi światowi liderzy od lat czerpią z niej garściami, w naszym kraju taki przejaw duchowości pozostaje w cieniu. W wielu firmach widać jednak powolne, choć konsekwentne zmiany. Czy to czas nas medytacyjną rewolucję?  
Katarzyna Kubiak
O AUTORZE

Katarzyna Kubiak

Copywriterka, która zamiast dla robotów Google’a woli pisać dla ludzi, i HR-owiec z doświadczeniem w komunikacji wewnętrznej. Zdecydowanie bardziej lubi słuchać, niż mówić, a z introwertycznej skorupy wychodzi najczęściej na dźwięk słowa „czekolada”. Wiecznie początkująca joginka, szukająca spokoju w oddechu, podróżach i fotografii.

★ 3 minuty czytania

Medytacja staje się częścią warsztatu nowoczesnego lidera – te słowa padły w trakcie mojej rozmowy z Małgorzatą Romaniuk, wiceprezes Banku BPH, przy okazji rozpoczęcia jej współpracy z My Mediatation Space, nową przestrzenią medytacyjną na mapie Warszawy. Małgosia od kilku lat medytuje i uczy medytacji aktywnych (w czasie pandemii tylko online). I dostrzega nie tylko potrzebę takiej aktywności wśród swoich pracowników, lecz także otwartość na nią na najwyższych szczeblach korporacyjnej drabiny.

Medytacja wychodzi z szafy?

W korporacjach nie jest to jednak nowość. Techniki mindfulness od lat są częścią wielu executive trainings – szkoleń skierowanych do najwyższej kadry menadżerskiej. Sama medytacja nadal kojarzy się jednak bardziej z duchowością, a tym samym z religią, niż z biznesem. A w naszym kraju przyjęło się, że ten ostatni powinien być neutralny pod względem religijnym, politycznym czy ideologicznym. O ile stosunek do ideologii w ostatnich latach na rodzimym rynku zmienia się (np. inicjatywy „pride month” czy te promujące kobiece przywództwo), o tyle kwestie religijne czy polityczne nadal wolimy zachowywać dla siebie. Jednak dla medytacji coraz więcej liderów robi wyjątek. Nie tylko praktykują w czasie prywatnym, ale promują medytację w swoich organizacjach, podkreślając jednocześnie jej neutralność pod względem religijnym.

Przykład płynący z góry

Światowi liderzy biznesu od lat przyznają się do korzystania z technik medytacyjnych. Ale okazuje się, że polscy liderzy gonią zachodnich kolegów. I wychodzą z ukrycia. Zanim wybuchła pandemia, w głównej siedzibie Banku BPH raz w tygodniu zapraszano pracowników do wspólnych medytacji aktywnych. Inicjatorkami akcji były właśnie Małgorzata Romaniuk oraz Monika Godzińska, druga wiceprezes banku. Obie na co dzień zarządzają dużą instytucją, biorąc na siebie ciężar personalnych i finansowych decyzji. Są także certyfikowanymi nauczycielkami medytacji według OSHO.

Medytuje także Mikołaj Winiarski, senior manager i kolejny nauczyciel w My Meditation Space. Zawodowo zajmuje się obsługą księgowości i finansów największych korporacji z całego świata. Zarząd firmy Accenture, w której pracuje, nie tylko zachęca pracowników do udziału w programach wspierających zdrowie psychiczne, lecz także chętnie wspiera wszelkie oddolne inicjatywny w tym zakresie.

Urszula Radzińska, prezes Aude, zachęca do medytacji swoich pracowników i od lat promuje ją także wśród managerów dużych korporacji, z którymi na co dzień pracuje. Ula poszła też o krok dalej i otworzyła na warszawskim Mokotowie przestrzeń medytacyjną My Meditation Space, z której korzysta każdy, kto tego potrzebuje. Co zatem ma w sobie medytacja, że liderzy tak łatwo ulegają jej urokowi?

VUCA kontra medytujący lider

Ludzie biznesu od wielu lat uczą się, jak radzić sobie w dynamicznie zmieniającym się świecie. I nie ma wątpliwości, że przetrwają w nim nie tyle najlepsi, ile najbardziej odporni psychicznie. O stresogenności środowiska biznesowego mówił w wywiadzie dla My Meditation Space Mikołaj Winiarski, podkreślając jednocześnie: „Celowo nie mówię o tym, że moja praca jest stresująca, bo to ode mnie zależy, jak poradzę sobie z presją.” I właśnie w tym tkwi siła współczesnych liderów. Dzięki ćwiczeniom umiejętności bycia tu i teraz uważniej słuchają, więcej widzą i podejmują lepsze decyzje. Lepsze dla siebie, pracowników i organizacji, w których pracują. Ale chodzi też o umiejętność wyznaczania priorytetów, koncentracji na nich oraz odpuszczania tego, co nie służy nam i biznesowi. – Mam w sobie dużą odporność na rzeczy, na które w biznesie nie mam wpływu – mówi Małgorzata Romaniuk. A przecież w świecie VUCA tych rzeczy jest mnóstwo.

Czy zatem czeka nas medytacyjna rewolucja? Małgorzata Romaniuk jest ostrożna w optymizmie. Ma jednak nadzieję, że idzie do nas nowa fala, która uzmysłowi zarządom firm korzyści płynące z wprowadzania technik medytacyjnych do organizacji. Zamiast na rewolucję nastawmy się raczej na powolną, ale systematyczną i bardzo skuteczną ewolucję.

Dowiedz się więcej o medytacji

Przeczytaj rozmowę z Urszulą Radzińską, prezeską AUDE i założycielką My Meditation Space. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *