Chcąc zgłębić tajemnice wykorzystania sztucznej inteligencji w pracy, zaprosiłam do rozmowy Krzysztofa Sobczaka, CEO i współzałożyciela Emplocity. Omawiamy korzyści płynące z automatyzacji, wyzwania czekające na organizacje przyszłości oraz to, jak ważne jest pozostać sobą.
W dzisiejszym świecie wiele mówi się o organizacjach samouczących się i samozarządzających. Jak w takich realiach odnajdują się pracownicy – to zależy od ich stażu, doświadczenia. Rolą lidera jest dostosowanie sposobu zarządzania do poszczególnych osób, choć zdaniem Krzysztofa – nie zawsze. Dla mojego rozmówcy – współautora platformy opartej na AI i wykorzystującej zaawansowane rozwiązania w celu zautomatyzowania procesu rekrutacji – najważniejsze pytanie brzmi „kto?”. Chodzi więc o dobór odpowiednich ludzi, którzy będą z dumą tworzyć organizację i dobrze czuć się w swojej pracy.
Według Krzysztofa w firmie powinni pracować ludzie wyznający podobne zasady. Nie chodzi jednak o to, aby byli podobni światopoglądowo czy mieli takie same zainteresowania – z takimi osobami fajnie jest wyjść na kawę, ale to nie oznacza, że zawsze dogadamy się w pracy. Tu chodzi o dopasowanie do kultury organizacyjnej, czyli zgodność co do wizji firmy, co do tego, że istnieje w niej jakiś dominujący czynnik. W Emplocity tym czynnikiem jest ciągłe dążenie do doskonałości. To dążenie często jednak wiąże się z chaosem, wywołanym stylem pracy w tej dziedzinie, dlatego taki styl nie jest dla każdego, co czasem może okazać się „w praniu”. Nie jesteśmy przecież w stanie przewidzieć wszystkiego.
Bot, który jest dziełem Emplocity, powstał, aby wspierać firmy poprzez automatyzację procesów HR i ma na celu ułatwienie pracownikom wykonywanie codziennych obowiązków. Krzysztof podważa popularną dziś tezę, jakoby tego typu automatyzacja zabierała ludziom pracę. Przeciwnie – dzięki niej pojawiają się nowe zawody – pasterze czy trenerzy robotów. Oczywiście w niektórych kwestiach technologia może wyręczać człowieka, tzn. w czynnościach żmudnych i powtarzalnych, które zabierają dużo cennego czasu. Bardzo ważne jest jednak to, że ta technologia pomaga w szukaniu odpowiedzi na trudne pytania, docieraniu do potrzebnych informacji, w pracach nad komunikacją wewnętrzną, w rekrutacji pracowników.
Jak się okazuje, szukanie informacji przez pracowników w codziennych zadaniach zajmuje blisko 40% czasu, jaki poświęcają w ciągu dnia. Są to różnego rodzaju informacje – począwszy od tego, jak złożyć wniosek urlopowy, kwestie związane z produktem czy z usługą, kwestie proceduralne czy gdzie pracuje dana osoba.
Taki bot-pomocnik przyda się w każdej firmie. Jednak najbardziej skorzystają z niego duże organizacje, zatrudniające powyżej 1000 osób i rozproszone geograficznie. Najpierw botowi trzeba nadać pewną osobowość, naszpikować go wiedzą o firmie i sprawić, aby z tej wiedzy umiał korzystać. Stając się coraz mądrzejszy, będzie odciążał nas coraz efektywniej – eliminując potrzebę oczekiwania na odpowiedź mailową czy telefoniczną.
Za rok już prognozujemy wejście komunikatorów głosowych, które szturmem zdobywają świat zachodni. Wielka ofensywa Chin w postaci WeChata, który jest oknem na internet, którym możemy załatwić wszystko.
Emplocity działa w połączeniu z inteligentnym chatbotem „używającym” Messengera. Czyli zachowuje się podobnie jak my, kiedy kontaktujemy się ze znajomymi. Dlatego to się sprawdza – jako najwygodniejszy sposób zdobywania informacji. Szczególnie dla przedstawicieli młodego pokolenia, którzy nie chcą szukać odpowiedzi, czekać na nią, ale chcą ją mieć od razu.
Emplocity współpracuje już z kilkudziesięcioma dużymi polskimi i międzynarodowymi organizacjami. Rozwiązanie świetnie sprawdza się tam, gdzie pracownicy wciąż muszą odpowiadać na te same pytania, a dotychczasowe narzędzia nie są w stanie podołać oczekiwaniom.
Badania dowodzą, że nie chcemy wykonywać nudnych zajęć. Organizacje, które otworzą się na taką automatyzację, w pewnym momencie przyzwyczają się do niej tak, że nie będą jej zauważać. I wtedy…
… wrócą do łask czynniki miękkie, czynniki ludzkie, coś, czego żadna technologia nie zastąpi, czyli naprawdę największe znaczenie będzie miał kontakt człowieka z człowiekiem.
Najbardziej będą się liczyły umiejętności menedżerskie, funkcja lidera, który zna procedury i reguły oraz ich przestrzega, jednak to tylko jedna strona medalu. Druga istotna kwestia to wspomniany już dobór odpowiednich ludzi i wywieranie na nich wpływu nie tylko przez sztywne reguły. Zdaniem Krzysztofa ludzie są w stanie tworzyć spójne organizacje, które mają jasny system komunikacji, w których ludzie dbają o siebie nawzajem, wyrażają swoje potrzeby, są empatyczni i otwarci. Organizacje, które komunikują się twarzą w twarz. W związku z rozwijającą się technologią, siejącą „niechciane spustoszenie” liderzy będą musieli stanąć na wysokości (niełatwego) zadania, aby nawiązywać z ludźmi prawdziwą, zdrową współpracę.
Istnieje przekonanie, że ludzie potrzebują prawdziwych osób, liderów, którzy mają wady, ale za którymi chce się iść. Którzy pozostają sobą niezależnie od okoliczności. Dziś organizacje potrzebują takich dobrych pasterzy jak nigdy wcześniej. Przywódców, którzy potrafią skarcić i pochwalić, zmotywować i wesprzeć. Bardzo trudno jest być takim „latarnikiem” i wymaga to ciągłej pracy, ale warto to wyzwanie podjąć i dążyć do doskonałości, tak jak robi to mój rozmówca. A ja mu kibicuję.
Rozmowa jest jedną z cyklu „Pierwszy klient”. Interesuje Cię ten temat? Zobacz inne rozmowy. A jeśli chcesz przeczytać książkę „Pierwszy klient, czyli co zrobić, by pracownik był najlepszym ambasadorem firmy”, kliknij.
Kategorie: school of contentic, komunikacja do pracowników B2E