Zeszyty naukowe – sztuka czujności i cierpliwości

Nukleosomy, kwas dokozaheksaenowy, kanaliki dystalne, bilirubina – brzmi jak czarna magia? Mimo tego redaktor w swojej pracy musi zmierzyć się z tą trudną i skomplikowaną materią...
Paulina Grzęda
O AUTORZE

Paulina Grzęda

Zniewalająco zaangażowana i twórczo zalotna. Z lekkością pobudzi do działania i sprawnie pokieruje każdego skuszonego urokiem jej kreatywnej natury klienta, grafika czy innego przedstawiciela płci brzydkiej. Dzięki wrodzonej empatii potrafi spojrzeć na zadania z perspektywy klienta.

★ 3 minuty czytania

Ale zderzenie z trudną materią to nie to samo, co ze ścianą. Choć zeszyty naukowe są specyficznym rodzajem czasopisma (ich zadaniem jest prezentowanie i upowszechnianie dorobku naukowo-badawczego) to dla naszej agencji nie ma rzeczy niemożliwych. Takim wyzwaniom śmiało wychodzimy na przeciw i z przyjemnością chwalimy się efektami, bo jest czym 🙂

Uważność przede wszystkim

Na swoim koncie mamy m.in. stałą współpracę z firmą Nestle, dla której wykonujemy zeszyty naukowe związane z tematyką noworodków, skierowane do lekarzy stażystów i położnych. Artykuły pisane są przez najlepszych specjalistów z różnych dziedzin medycyny w kraju, a my odpowiadamy za ich redakcję i oprawę graficzną. Nie da się ukryć, że opieka nad takim magazynem wymaga poświecenia dużej ilości czasu i uwagi, a aby zagłębić się w zawiłe terminologie naukowe, niejednokrotnie trzeba uciec się do dodatkowego researchu. Nie oznacza to jednak, że dla “zwykłego śmiertelnika” jest to niewykonalne i potrzebne jest do tego specjalistyczne wykształcenie medyczne. Spojrzenie na temat osoby nie z branży ma swoje plusy. Taki redaktor, mając świadomość wysokiej rangi publikacji i czując spoczywającą na nim odpowiedzialność, bywa o wiele bardziej wnikliwy i czujny. – Wielokrotnie miałam przypadki, że poprawiałam w tekstach łacińskie czy angielskie nazwy naukowe, bo były zapisane nieprawidłowo – opowiada Bożena Makowska, redaktor prowadzący zeszytów Nestle. – Często też bywa, że w artykułach różnych lekarzy pojawiają się te same wątki i należy wtedy w porozumieniu z nimi zmodyfikować teksty, aby uniknąć powtórzeń. Stąd przy redakcji takich materiałów liczy się przede wszystkim uważność.

Merytoryczna grafika

Publikacja artykułów naukowych rządzi się określonymi prawami, które redaktor musi znać i przestrzegać. Ale na staniu na straży słowa rola redaktora wcale się nie kończy. – Sama dobieram też zdjęcia do gazety – opowiada Bożena. – Najlepiej znam tematykę artykułów, a ilustracje do nich muszą być bardzo merytoryczne, dlatego nie zostawiam grafikom wolnej ręki i zdjęć nie szukam na shutterstocku, ale w agencjach fotograficznych z całego świata.

Jeszcze bardziej żmudną pracą jest stworzenie infografiki. – Nie można przedstawić np. ogólnej budowy nerki, bo ilustracja skierowana jest do osób z wykształceniem medycznym. Grafika musi być o wiele bardziej szczegółowa – tłumaczy redaktor. – Zanim złożę propozycje autorowi tekstu, przeglądam wiele schematów medycznych, wyławiam z nich to, co jest istotne oraz spójne z artykułem i łączę w całość. Dopiero po akceptacji lekarza zlecam wykonanie infografiki rysownikowi.

Przy opiece nad tak specjalistyczną publikacją redaktor jest sam sobie trochę sterem, żeglarzem i okrętem. Jednak dzięki jego wielogodzinnej pracy nad projektem, efekt końcowy jest imponujący. Najlepszym tego dowodem jest zadowolenie klienta i wpływające do nas kolejne zlecenia 🙂

A tu możesz obejrzeć naszą przykładową publikację dla Nestle:

Kategorie: power of contentic