Żyjemy w czasach, w których ludzie uciekają od typowych reklam. Na każdym kroku mamy wrażenie, że próbuje się nam coś „wcisnąć” i do komunikatów globalnych koncernów podchodzimy z dużą dozą nieufności. W tych uprzedzeniach i obawach przodują Polacy, o czym świadczy fakt, że kolejny rok z rzędu zajmujemy 1. miejsce na świecie wśród narodowości korzystających z adblockerów (wg najnowszego badania Cloud Technologies niemal co druga reklama w Polsce – dokładnie 42% – jest blokowana przez internautów).
Jednocześnie trzeba też podkreślić, że współcześni odbiorcy łakną przydatnych i rzetelnych informacji. Kiedy mamy do czynienia z dużą liczbą śmieciowych wiadomości, wiarygodne treści są jeszcze bardziej pożądane i doceniane. Firmom daje to duże możliwości dotarcia do odbiorców – zarówno do klientów, jak i pracowników – pod warunkiem, że będą w stanie zrozumieć ich potrzeby i odpowiednio dostosować do nich przekaz. Jeśli treści będą spełniać te wymogi, to nie tylko wzbudzą zainteresowanie odbiorców, ale i skłonią ich do podzielenia się nimi z innymi.
Potwierdza to badanie przeprowadzone wśród Polaków przez Grupę On Board Think Kong, z którego wynika, że co trzeci pracownik (33% ankietowanych) byłby skłonny umieścić na swoim prywatnym profilu na Facebooku lub LinkedInie treści o zatrudniającej go firmie, jeśli byłyby interesujące.
Nie warto więc tracić czas na robienie z mediów firmowych laurki dla prezesa czy worka, do którego każdy może wrzucać informacje o wszystkim. Warto natomiast poświęcić czas na to, aby zastanowić się, jakie potrzeby ma potencjalny odbiorca treści w kontekście tego, co chcemy mu powiedzieć, a następnie zlecić napisanie lub nakręcenie dobrej historii specjaliście.
FIRMA potrzebuje treści:
- dopasowanych (odpowiadających na potrzeby określonej grupy odbiorców)
- jakościowych (wiarygodność, research)
- indywidualnych (opowiadających jej własną historię)
- angażujących (wywołujących pożądane zachowania)
Dziennikarz doskonale rozumie istotę słowa pisanego i tego, na jakie pytania artykuł powinien odpowiadać, jakie potrzeby zaspokajać. W centrum swojej uwagi stawia przede wszystkim odbiorcę, a w dalszej części markę, dzięki czemu potrafi wyszukiwać ciekawe tematy i wyławiać interesujące informacje dla czytelnika. Czasem firmie może wydawać się, że w danym miesiącu nic niesamowitego u niej się nie zadziało i nie ma tematów wartych nagłośnienia, ale po burzy mózgów z dziennikarzem, który na stałe z nią współpracuje i zna ją od środka, wyłaniają się często zupełnie nowe, atrakcyjne wątki do poruszenia. Bardzo ważną kwestią jest też to, że dziennikarz nie skupia się na pokazaniu swojej wiedzy, ale na tkaniu opowieści w sposób zrozumiały i przemawiający do odbiorcy. Zanim opracuje materiał, poświęca czas na research, który daje mu możliwość wtopienia się w środowisko marki i lepszego zrozumienia jej interesów. Zebrane przez niego informacje są szczegółowe i pozwalają stworzyć użyteczny, wiarygodny materiał, a to najskuteczniejszy sposób na zdobycie zaufania odbiorcy.
DZIENNIKARZ – zalety:
- koncentracja najpierw na odbiorcy, potem na marce
- dobre rzemiosło (lekkość pisania, znajomość różnorodnych form dziennikarskich, umiejętność doboru interesujących informacji)
- trafne podejście do tematu, budowanie zaufania i zasięgu
- tkanie opowieści
Zamiast więc patrzeć na redakcję firmową, jak na wycinek marketingu, warto spojrzeć na nią jak na newsroom. Choć pojęcie to może niektórym z nas kojarzyć się z chaosem i dużą presją czasu, to chodzi tutaj o spojrzenie z innej perspektywy – jak na fabrykę wysokiej jakości treści tworzonych przez profesjonalistów. Warto znaleźć siły i odwagę na rewolucje, bo dzięki nim można zyskać o wiele efektywniejsze rozwiązanie, które wzmocni wizerunek marki.
Kategorie: school of contentic