Gdy byłam niedawno w Grecji z koleżanką z naszej agencji, Magdą Kozińską ostatnie o czym myślałyśmy to content marketing. Ale że głów sobie nie odkręciłyśmy i nasze mózgi swobodnie chodziły na zwolnionych obrotach niestety uciec od pracy tak na sto procent nam się nie udało. Taka zresztą specyfika wszystkich „kreatywnych”, że pracują nawet gdy na oko wydaje się, że tego nie robią. Idąc więc leniwym krokiem przez Nafplio, urocze miasteczko na Peloponezie, w poszukiwaniu fredo espresso (genialny wynalazek – espresso z kostkami lodu – stawia do pionu w sekundę) w tym samym momencie powiedziałyśmy: ale fajne!
Na skraju starego miasta, u podnóża stromej góry, na szycie której są pozostałości po weneckiej twierdzy przycupnęła mała kawiarnia z kilkoma stolikami na zewnątrz. Jakieś trzy metry od tych stolików zaczynają się schody na szczyt góry – dokładnie 999 stopni… Przy nich właściciel kafejki ustawił czarną tablicę, na której kredą ktoś o zdolnej łapie narysował zabawne ludziki, które wchodzą po schodach, z coraz większym trudem, w końcu na czworaka, i pół żywe ze zmęczenia wracają na dół, a tam już na nich czeka kawa i napis: Jesteś bohaterem, dałeś radę.
Nie można się nie uśmiechnąć, nawet gdy wciąż drżą łydki. Reklama nie jest nachalna, nie błyska neonami, nie wkurza tandetą, jest wysmakowana, od razu wiesz, że w knajpce musi być fajna obsługa i atmosfera. To idealne wykorzystanie lokalizacji, nawiązanie do upiornych schodów, sympatyczne zauważenie, że ktoś jednak się zasapał idąc po nich – pomysł na piątkę, a wykonanie zajęło pewnie nie dużo więcej niż 5 minut.
W podobnym stylu przygotowaliśmy w ubiegłym roku świąteczne bożonarodzeniowe upominki dla naszych klientów i współpracowników (a tu i tu zobaczysz, co wymyśliliśmy wcześniej:). Burza mózgów trwała długo, ciągle coś nam nie pasowało, aż w końcu właśnie Magda Kozińska wymyśliła Pana Gingera. Był kawałkiem imbiru w kształcie ludzika, opakowany w zgrabne pudełeczko z „gorącymi” życzeniami – pana Gingera polecaliśmy do rozgrzewającej herbaty albo w czasie wolnym do drinka. Zamówiliśmy skrzynki pełne imbiru w zaprzyjaźnionym warzywniaku, by wybrać najkształtniejsze. Przepisy i instrukcję, jak używać umieściliśmy na kartkach, które zaprojektował nasz dyrektor kreatywny Marcin Rutkowski i ludziki ruszyły w świat do naszych klientów i współpracowników.
Rozgrzewający upominek został przyjęty ciepło 🙂
Po prostu!
Kategorie: power of contentic, komunikacja do klientów B2C