Niewolnik czy ambasador

Czy pracownik musi lubić swoją firmę? Czy warto się o to starać? A może wystarczy, że będzie dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków?
Urszula Radzińska
O AUTORZE

Urszula Radzińska

Dziennikarz i muzykolog, który postanowił poświęcić się szukaniu harmonii w komunikacji firmowej. Szefowa wiodącej polskiej agencji contentowej Aude, założycielka Stowarzyszenia Content Marketing Polska, autorka rozmów z ekspertami „Pierwszy klient, czyli co zrobić, by pracownik był ambasadorem firmy”.

★ 2 minuty czytania

Firma Best Buy (sprzedająca elektronikę) podzieliła się publicznie informacją, że wzrost zaangażowania pracowników w jednym ze sklepów jej sieci o 0,1 procenta przełożył się na wzrost rocznych przychodów o ponad 100 tys. dolarów. Dużo. To warty zapamiętania dowód, że firmy które mają zaangażowanych pracowników osiągają lepsze wyniki niż te, których pracownicy pracują „od do”. O jakich wzrostach mówimy? Oceny klientów są średnio lepsze o 10 proc., rentowność rośnie o 22 proc, a wydajność o 21 proc.

Praktyka jednak pokazuje, że łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Nie wiem na czym to polega, ale mamy taką skłonność, że z większym zapałem i ochotą myślimy o nowej kampanii, która ma przyciągnąć nowych klientów, niż zajmujemy się tym, co mamy obok. Szybciej wydamy konkretne pieniądze na nowe działania content marketingowe skierowane do klientów, niż zrobimy content marketing dla naszego pierwszego klienta, czyli… pracownika. Może dlatego, że działa tutaj zasada, że gdzie indziej trawa jest bardziej zielona niż u nas i chcemy wierzyć, że tam zadziała, że tam nie będzie obecnych problemów? A tutaj blisko już wiemy, co jest nie tak, czujemy ograniczenia i mnóstwo argumentów dlaczego się nie da.

Z obserwacji tego, jak trudno jest to zrobić, powstała książka „Pierwszy klient” , w której rozmawiam z mądrymi ludźmi o tym, jak sprawić, by nasi pracownicy byli ambasadorami firmy. Od czego warto zacząć, by nasi pracownicy byli ambasadorami tego, co robimy? Można przeczytać moją książkę na dobry start.

Ale warto też uświadomić 5 elementów, które są niezbędne do tego budowania zaangażowania w naszej firmie.

1. Zacznij przede wszystkim od szacunku. Oczekujemy go sami i inni też. Szacunku i otwartości. To mało i bardzo dużo jednocześnie.

2. Czy firmie można ufać? Jeśli rozumie się jej działania. Jeśli nasze cele i wartości są niezrozumiałe  nie można liczyć na zaufanie.

3. Do budowania zaufania potrzebny jest czas. Nie da się tego zrobić w jeden dzień. Trwa to dłużej. Jednak tak, jak z reputacją, bardzo szybko można to zaufanie utracić.

4. Bądź uczciwy. Nie zawsze jest różowo i dobrze. Nie zawsze też jest tylko źle. Nie bój się mądrej transparentności.

5. Pozwól swoim pracownikom poznać swoje produkty i usługi. Niech ich posmakują, niech znają smak i zalety jako pierwsi. Pozornie proste, ale rzadko stosowane.

O książce napisała też Juliett Stott w amerykańskim magazynie branżowym „Content Magazine”