W kinach leci właśnie film Złe mamuśki 2. W trakcie oglądania świątecznych perypetii jego bohaterek widownia zanosi się śmiechem, ale kiedy to nas samych dopadają bożonarodzeniowe przygotowania, już niekoniecznie jest tak wesoło. Według opinii psychologów święta znajdują się na liście najbardziej stresujących rzeczy, jakie mogą spotkać nas w życiu (!). Chcemy, aby były idealne – z pięknie nakrytym stołem, własnoręcznie przygotowanymi, tradycyjnymi potrawami, wyszukanymi prezentami pod choinką i w domu lśniącym czystością. Tyle tylko że nawet przed świętami doba ma niezmiennie 24 godziny. Pozostaje pytanie: Jak uporać się z tym wszystkim i nie stracić po drodze radości ze zbliżających się świąt?
“Muszę to posprzątać, żeby nie wypaść źle przed rodziną”. “Jeśli tego nie zrobię, teściowa na pewno to zauważy i wytknie mi przy najbliższej okazji”. “Jeśli to nie będzie czyste, to goście pomyślą, że nie radzę sobie z rolą żony/(i) matki”. I tak oto, przejmując się opinią innych, w efekcie rzucamy się w wir wielogodzinnych, pracochłonnych porządków. A gdyby tak nabrać do nich więcej dystansu? – Kiedyś rzeczywiście starałam się, aby mieszkanie na święta było idealnie czyste, a po całym dniu robienia porządków byłam potwornie zmęczona i pozbawiona energii – opowiada Agnieszka Kowalska, grafik z Aude. – Kilka lat temu zmieniłam jednak sposób myślenia. Nie mam już potrzeby przeskakiwania samej siebie i robię tylko powierzchowne sprzątanie. Wychodzę z założenia, że okna to nie zając. I tak spotykamy się wieczorem przy stole, więc po ciemku nikt nie zauważy, że są nieumyte (śmiech). Zamiast tego wolę więcej czasu spędzić z dziećmi, np. piekąc z nimi pierniki.
Inny sposób na przedświąteczne sprzątanie ma Magda Drabek z Pepsico. – Gruntowne, pracochłonne porządki robię miesiąc wcześniej, a na kilka dni przed samą Wigilią czyszczę mieszkanie już tylko powierzchownie. Jeśli zdarzają się sytuacje, że nie starcza mi na to czasu, korzystam z pomocy firmy sprzątającej.
Świat się nie zawali, jeśli nie będziesz mieć sterylnie wysprzątanego mieszkania. Świąteczne spotkanie to nie wizyta perfekcyjnej pani domu z testem białej rękawiczki, ale grona bliskich Ci osób. Dla nich najważniejszy będzie widok nie otoczenia stołu, ale Ciebie przy stole.
Zależność jest taka: im bliżej do świąt, tym większe natężenie ruchu w supermarketach i centrach handlowych. Zjawisko to potwierdzają nie tylko badania, ale i sami kupujący. – Dlatego przedświąteczne zakupy spożywcze robię online – tłumaczy Asia Korolewska, grafik Aude. – Oszczędzam w ten sposób czas i unikam niepotrzebnych, stresujących sytuacji.
Z kolei Kasia Ceryngier, kierownik produkcji w Aude, scedowała to zadanie na męża 🙂 – On kupuje, ja gotuję. Zazwyczaj umawiamy się z mężem, że idzie po zakupy rano, tuż po otwarciu sklepów, żeby uniknąć tłumu ludzi.
Tłok, przepychanki i niemiłosiernie długie kolejki w centrach handlowych to dla wielu osób prawdziwy test cierpliwości. Warto nie planować zakupów w godzinach szczytu i oszczędzić sobie nerwów.
Lepienie pierogów do 2-ej w nocy, smażenie kilku rodzajów ryb na raz i 10 przeróżnych ciast na stole to dla wielu z nas znana z autopsji opowieść wigilijna. A potem pozostaje “wciskanie” gościom jedzenia na wynos lub wyrzucanie potraw, które się zmarnowały. – W mojej rodzinie przyjęło się, że niezależnie od tego, u kogo organizowane są święta, gospodarz nigdy nie odpowiada sam za przygotowanie jedzenia – podpowiada Agnieszka. – Każdy robi coś od siebie i przynosi ze sobą na spotkanie. W ten sposób poświęcamy dużo mniej czasu na gotowanie i mocno odciążamy osobę, u której zasiadamy do stołu.
Może więc warto wyznaczyć sobie granice polskiej gościnności i nie kultywować niepisanej świątecznej tradycji tkwienia w garach po uszy?
Czy może być coś piękniejszego od widoku czystej, szczerej radości osoby obdarowanej? Niewiele rzeczy.
Pod warunkiem, że prezentowych łowów nie zaplanujemy sobie na ostatnią chwilę. – Większość upominków dla moich bliskich kupuję z wyprzedzeniem i tylko pojedyncze drobiazgi zostają mi do skompletowania w grudniu. Ostatni miesiąc roku jest często gorącym okresem w pracy, dlatego wcześniejsze zorganizowanie niespodzianek, to dla mnie duża ulga podczas świątecznych przygotowań – mówi Ania Waśniowska z ING Banku Śląskiego.
Magda z Pepsico również nie ukrywa, że o prezentach pod choinkę myśli wcześniej, bo… właściwie przez cały rok! – Tym sposobem dużo upominków można upolować na promocjach. Jeśli coś wpada mi w oko i pasuje do bliskiej mi osoby, to nie mam problemu z tym, żeby kupić to w lato, a wręczyć w zimie.
Firma kurierska DHL już zapowiedziała, że w okresie przedświątecznym spodziewa się do 40 proc. wzrostu wolumenu, a w dniach pikowych nawet do 70 proc. Oznacza to, że wielu z nas zakup upominków wciąż pozostawia na ostatnią chwilę. Szkoda, bo zorganizowanie prezentów z odpowiednim wyprzedzeniem to w rezultacie mniej przygotowań i więcej spokoju przed świętami.
Co ciekawe, z tegorocznego badania przeprowadzonego przez serwis prezentmarzen.com, w trakcie bożonarodzeniowych przygotowań najbardziej wyczekujemy świąt dlatego, żeby… zwolnić i zapomnieć o szarej codzienności (36%). Liczy się dla nas również czas spędzony z rodziną (34%) oraz świąteczny nastrój (18%).
Może więc warto odrzucić pogoń za idealnością, która tak naprawdę istnieje tylko w świątecznych reklamach? Cofnijmy się w czasie, przypomnijmy sobie, co w dotychczasowych przygotowaniach nam nie odpowiadało, a następnie zastanówmy się czy i jak można to zmienić. A może jedyne, co musimy zmodyfikować, to nasze oczekiwania?
Jeśli szukamy natomiast prawdziwej ucieczki od przygotowań, to pozostaje rozwiązanie naszej redakcyjnej koleżanki Bożeny Makowskiej, która Święta Bożego Narodzenia spędza tradycyjnie… jak co roku za granicą 🙂
Kategorie: power of contentic