Od rana naszą uwagę przyciągało (i odciągało od pracy…) wielkie pudło z uszami i rogami renifera, czapkami mikołaja i elfów, białą mikołajową brodą, butami Mikołaja… Czego tam nie było! Nawet najwięksi sceptycy nie wytrzymywali i sprawdzali jak wyglądają jako elf albo renifer, powodując niekontrolowane wybuchy chichotów. A to jeszcze, jak się okazało, była tylko zapowiedź zamieszania, jakie miało nastąpić…
Oczywiście wszystko przez Ulę! W tym roku postanowiła zmienić naszą coroczną christmasową tradycję, zgodnie z którą w drugiej połowie grudnia zbieramy się u niej na wcinanie pierogów z pieca i barszczyk. Gdy pierwszy raz powiedziała: Upieczemy pierniczki, będzie fajnie! odpowiedziało jej pełne powątpienia milczenie… Ale Ula nas zna, więc konsekwentnie powtarzała – upieczemy pierniczki. Po setnym razie uwierzyliśmy, że to dobry pomysł (to się chyba nazywa zarządzanie zmianą?).
Jednak jesteśmy realistami, zawołaliśmy więc na pomoc Beatą Połatyńską, autorkę nie tylko przepisów i dań, ale również autorkę książek kulinarnych i specjalistkę od fotografii kulinarnej od lat z nami współpracującą. Zawsze powtarzamy – nie umiesz czegoś? Wynajmij fachowca:)
I tylko ona nie straciła głowy, sterując naszymi zadaniami, gdy całą gromadą wspólnie wyrabialiśmy ciasto, dolewaliśmy miód z dzbana, sypaliśmy cukier (TYLE?! – pełne zgrozy pytanie Kasi Petruk, która miała wsypać michę cukru).
Mieliśmy też małych pomocników od białej roboty – mąkę rozcierały na stole dzieci, bo tego dnia i one były zaproszone. Okazały się niezastąpione w ozdabianiu lukrem już upieczonych pierniczków. W całym Aude pachniało bosko!
Całe zamieszanie zarejstrowaliśmy, co okazało się wielką atrakcją dla młodszych uczestników – od rana czekały na to, „że będą w filmie”.
To był dobry dzień i dobre emocje – takie, które sprawiają, że robi się cieplej na duszy nawet w ciemny grudniowy wieczór. Sentymentalnie, ale co tam, raz w roku możemy i my:)
Kategorie: power of contentic, komunikacja do pracowników B2E